Premier odpowiada na zarzuty opozycji: Nie jestem jasnowidzem. Podał, w jakie obligacje zainwestował
Premier Mateusz Morawiecki wykazał w oświadczeniu majątkowym, że w minionym roku zainwestował 4,6 miliona złotych w obligacje skarbu państwa. Wśród opozycji i licznych komentatorów największe zainteresowanie wywołał fakt, że są wśród nich także papiery dłużne indeksowane do inflacji. Padły zarzuty o to, że premier wiedział, że inflacja osiągnie tak wysoki poziom i chciał zabezpieczyć swoje oszczędności.
– Skąd miałem to wiedzieć? Czy ja jestem jasnowidzem? Czy ktokolwiek na świecie przewidział to, co dzieje się w tym roki i co działo się w zeszłym roku? Każdy, kto interesuje się ekonomią, doskonale wie, że to po prostu niemożliwe – powiedział w wywiadzie dla kanału Przygody Przedsiębiorców, który na YouTube ma 178 tysięcy subskrybentów.
Premier Morawiecki zdradza, w jakie obligacje zainwestował
Premier Mateusz Morawiecki podał też szczegóły swojej zeszłorocznej inwestycji. Do tej pory ani on, ani rzecznik rządu w tak precyzyjny sposób nie chcieli odpowiadać na pytanie o typ obligacji. – Kupiłem dwie różne kategorie obligacji. Pierwsze to trzyletnie obligacje oszczędnościowe oparte o WIBOR. Drugie to były chyba czteroletnie oparte o taką regułę, że w pierwszym roku jest oprocentowanie sztywne, chyba 1,3 proc., a następnie o wskaźnik inflacji podawany za poprzedni okres. W równych kwotach podzieliłem to po 2,3 mln złotych na obie kategorie – powiedział premier.
Przewrotny atak opozycji
Premier przyznał także, że w momencie zakupu obligacji skarbu państwa nie spodziewał się, że tak mało kontrowersyjna inwestycja, może się stać obiektem ataku politycznego. – Mogłem teoretycznie, jak inni inwestować na giełdzie, spekulować za granicą, a zainwestowałem w polskie obligacje. To chyba jest najlepsza inwestycja. Dziś zupełnie się tym nie interesuje (dywersyfikowaniem inwestycji – przyp. red.). Na wszelki wypadek nie inwestuje w żadne waluty ani akcje polskie, czy zagraniczne. To widać w moim oświadczeniu majątkowym. Nawet mi przez głowę nie przeszło w zeszłym roku, kiedy kupowałem polskie obligacje, że inwestycja najbezpieczniejsza, najbardziej normalna i taka, do której zachęcam, może być przedmiotem tak przewrotnego, można wręcz powiedzieć perwersyjnego ataku – powiedział.